W czym Wietnam jest lepszy od Polski? Czyli jak zwolnić zdalnie pracownika.

Są takie chwile, kiedy prawdziwy HR-owiec czuje się zagubiony, porzucony, osamotniony… Dlaczego?

#Duma

Czytam ranking Hackerrank i widzę, że Polska jest w czołówce krajów z najlepszymi programistami na świecie (ranking 2018, ranking 2016). Czytam ranking najlepszych miejsc do odwiedzenia i widzę Gdańsk (tutaj). Myślę: fantastycznie jest żyć w Polsce, miejscu, które było (jest?) „zieloną wyspą” rozwoju gospodarczego. Kraju dumnym z „Solidarności”, własnej historii, papieża-Polaka. Kraju zwycięskich porażek (w piłce nożnej i głosowaniach w UE), gościnności (ale nie dla uchodźców!) i wielu innych rzeczy… I zadaję sobie pytanie: jak to jest, że pracownik wyjeżdżający na urlop do Wietnamu wysyła maila, że on to jednak tam zostaje – znalazł tam pracę i nie wraca…

Wietnam na mapie
Wietnam – to tam. Daleko.

Nie wracasz? OK, ale…

Dobra, każdy może się zakochać, może mu zabraknąć pieniędzy albo złamać nogę czy przypomnieć sobie, że jest poszukiwany listem gończym w Europie. Ok, zdarza się. Ale prawdziwy HR-owiec zadaje sobie pytanie: „jak żyć?”. Dlaczego? Bo porzucenie pracy w ten sposób powoduje rzeczywiste wyzwanie od strony formalnej.

Polskie prawo jest tak skonstruowane, że rozwiązując z kimś umowę o pracę, trzeba to zrobić pisemnie. W zasadzie to pracownik musi potwierdzić, że odebrał taki dokument (z pewnymi wyjątkami, ale o tym dalej). No i teraz – jak to zrobić, jeśli pracownik jest w Wietnamie, wyprowadził się z Polski, a w ogóle to jest Holendrem i nie mieszka na stałe w Polsce?

Opcje są 2:

  1. Wysyłasz mu maila na wcześniej podanego maila prywatnego i jednocześnie służbowego (bo a nuż odbierze maila jedząc sajgonkę?) z załączonym wypowiedzeniem albo „dyscyplinarką”. Ktoś by mógł pomyśleć – cóż prostszego? A tu niespodzianka, bo taki dokument musi zostać podpisany podpisem kwalifikowanym (wikipedia). To też jednak nie wystarczy, bo trzeba jeszcze dostać potwierdzenie dostarczenia i odczytania. Technicznie – Outlook może czegoś takiego zażądać. Ale np. gmail odbiorcy już niekoniecznie to wyśle i trzeba czekać na maila z dobrowolną odpowiedzią naszego (byłego?) pracownika.
  2. Wysyłasz mu pocztą list polecony ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. I już po miesiącu (dwukrotna próba wysyłki, awiza itd.) można odtrąbić sukces. Ale tylko wtedy gdy Poczta Polska dostarczy awizo z informacją: „przesyłka niedostarczona, podjęto 2 próby dostarczenia”. Wkładasz dokument i to awizo do teczki osobowej i posprzątane. Czy Deutche Post / PostNL /… też mają takie standardy i można to też uznać za prawidłowe dostarczenie wypowiedzenia/dyscyplinarki? Tu już można mieć wątpliwości.

No i tak, porzucony, osamotniony HR-owiec zostaje ze swoim złamanym sercem i ryzykiem, że kiedyś ktoś podważy takiego emaila. Emaila, którego odbiór nie został potwierdzony i awizem z obcej poczty, której polski sąd pracy może kiedyś nie uznać za wystarczający… Jak żyć?

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments